Zaczyna się spełniać czarny scenariusz – coraz częściej na Rynku Dnia Następnego pojawiają się ujemne ceny energii elektrycznej. Co więcej, wartości poniżej zera na dobre rozgościły się również wśród Rynkowych Godzinowych Cen Energii RCE, które od 1 lipca 2024 r. staną się podstawą wyceny energii wprowadzanej do sieci energetycznej przez prosumentów na nowych zasadach.
W weekend 7-8 października odnawialne źródła energii pokryły 97% zapotrzebowania na energię w Polsce. 15 października 2023 roku, przez 10 godzin ceny RCE miały wartość ujemną. Rynek energii się zmienia.
Od 1 lipca 2024 r. rozliczamy się wg cen godzinowych, które czasem mogą osiągać wartości ujemne
Zewsząd słyszę i czytam zapewnienia, że prosumenci indywidualni będą chronieni i zamiast po cenach ujemnych będą rozliczani po cenie zerowej. Zgadza się ale nie bezwarunkowo…
Art. 4b ust. 17 Ustawy z dnia 20 lutego 2015 r. o odnawialnych źródłach energii
Sprzedawca.. może wystąpić do prosumenta energii odnawialnej, o którym mowa w ust. 12 (chodzi o prosumenta niebędącego równocześnie prosumentem zbiorowym energii odnawialnej lub prosumentem wirtualnym energii odnawialnej), o zmianę albo zawarcie umowy kompleksowej albo umowy sprzedaży zawierającej postanowienia, o których mowa w ust. 12 pkt 1 i 2 (chodzi o możliwość wyłączania mikroinstalacji lub ograniczania ilości wytwarzanej energii elektrycznej w tej mikroinstalacji, tak by nie następowało wprowadzanie tej energii do sieci dystrybucyjnej elektroenergetycznej w okresie, gdy cena energii elektrycznej jest ujemna). W przypadku gdy prosument energii odnawialnej nie wyrazi zgody na zmianę albo zawarcie umowy, o której mowa w zdaniu pierwszym, to sprzedawca może stosować rynkową cenę energii elektrycznej … dla tego prosumenta energii odnawialnej bez uwzględniania reguły zastępowania ujemnych wartości tej ceny wartością równą zero, w celu wyznaczania wartości energii elektrycznej wprowadzonej do sieci dystrybucyjnej elektroenergetycznej.
Czyli krótko: żeby zakład energetyczny zastąpił wartość ujemną ceną równą zero, musi zostać spełniony następujący warunek – prosument musi się zgodzić na zainstalowanie urządzenia, przy pomocy którego w razie wystąpienia cen ujemnych, dostawca energii wyłączy falownik bez naszej wiedzy lub ograniczy produkcję naszej instalacji.
Koszt takiego urządzenia sprzedawca i prosument muszą ponieść solidarnie po 50%.
Nie produkujesz, to cały prąd musisz pobierać z sieci energetycznej
Nie dość, że będziemy musieli zapłacić za takie urządzenie (kto wie ile będzie kosztować), to jeszcze stracimy możliwość autokonsumowania wyprodukowanego przez naszą instalację prądu. W sytuacji, gdy falownik będzie wyłączony, całe zapotrzebowanie na energię będzie musiało być zaspakajane z sieci energetycznej. Jeżeli nie ma produkcji to nie ma autokonsumpcji. Nastąpi więc wzrost poboru prądu. Chyba, że instalacja będzie wyposażona w magazyn energii elektrycznej (pod warunkiem, że magazyn będzie pracował niezależnie od falownika). Jednak takich instalacji jest jeszcze stosunkowo niewiele.
Pobieranie prądu w czasie gdy ceny osiągają wartości poniżej zera, mogłoby być interesujące w sytuacji gdy prosument przejdzie na taryfę dynamiczną, jednak na ten moment trudno jest powiedzieć jaka będzie opłacalność takich taryf.
Czy wyłączenie falownika nam się opłaci? Wziąłem do symulacji następujące dane:
- ceny RCE z 15 października 2023r.
- dane godzinowe o energii oddanej 15 października 2023 r.
- dane godzinowe o energii oddanej 1 czerwca 2023 r. po to żeby policzyć ewentualne straty gdy instalacja pracuje pełną parą.
W przedziale czasowym pomiędzy 10.00 a 17.00 stawka RCE 15 października b.r. cały czas była ujemna. Od minus 0,47 zł do minus 29,58 zł za 1 MWh. Z obliczeń wychodzi, że za wprowadzenie energii do sieci pomiędzy 10-17 po cenach z 15.10 musiałbym zapłacić odpowiednio 0,24 zł i 0,79 zł. Być może należałoby dodać jeszcze VAT więc odpowiednio wyszłoby 0,30 zł i 0,97 zł.
Czy aby na pewno będzie się opłacało, pozwolić dostawcy energii na wyłączanie falownika? W godzinach 10-17 zużywam przeciętnie 6-10 kWh własnej energii. W gorące letnie weekendy, gdy pracuje klimatyzacja potrzebuję najwięcej prądu a właśnie wtedy prawdopodobieństwo wystąpienia cen ujemnych jest największe.
Każda kilowatogodzina pobrana bezpośrednio z instalacji jest warta obecnie około 1,20 zł (energia pobrana + koszty dystrybucji). Czyli mam stracić możliwość zarobienia (zaoszczędzenia) kilkunastu złotych, żeby przypadkiem nie zapłacić niecałej złotówki za wprowadzenie energii do sieci?
Całe szczęście, póki co nie muszę się na to wszystko zgadzać a w sytuacji gdy ceny RCE drastycznie spadną poniżej zera (tak jak to miało miejsce w Holandii gdy 28 maja w godzinach 14:00-15:00 ceny spadły do poziomu minus 400 EUR/MWh) falownik mogę sam wyłączyć.
- 25,36 zł za 1 kWh dziennie. Tyle można było zarobić w lipcu na arbitrażu cenowym - (pt.) 16-sie-2024
- Fotowoltaika 2024/2025 – najprostszy kalkulator net-billing - (wt.) 13-sie-2024
- Mój Prąd 6.0 – instalacje fotowoltaiczne tylko z magazynem - (pon.) 29-lip-2024